Polak potrafi ? to powiedzenie nadal jest i będzie aktualne. Jesteśmy narodem bardzo kreatywnym , szybko się uczymy i szybko potrafimy wdrażać nowe technologie w każdej dziedzinie. Wracam 7 lat wstecz , gdzie w branży kominkowej królował kamień na obudowach i mało kto pytał wtedy o kafle i projekty do realizacji kaflowych. Jeżdżąc po Europie podglądamy sąsiadów , podpatrujemy jakie są trendy i co wyznacza kierunki w naszej branży . Kafle nabierają rozpędu a wraz z nimi rzemiosło zduńskie , które przechodzi obecnie renesans. Budujemy piece, kominki kaflowe i systemy akumulacji nazywając to nowoczesnym zduństwem. W Polsce mamy kaflarnie i fabryki szamotu, kleje i zaprawy. Cały czas modyfikujemy i poprawiamy produkty , zaczynamy konstruować własne paleniska i urządzenia grzewcze. Ruszyło projektowanie urządzeń kaflowych, tzw. kombajnów grzewczych rozbudowanych w każdą stronę i chronienie skrycie swoich patentów. To dobry kierunek. Przykładem tego jest realizacja , którą ostatnio wykonałem. Wszystkie użyte materiały , prócz izolacji do budowy kominka są polskie.
Kaflarnie Kafel-Kar , Kafel-Art , Riwal, Mikołów , Karat , Zduny i wiele innych świetnie wpisują się w krajobraz polskiej przedsiębiorczości , która wypycha konkurenta zagranicznego. Produkujemy kafle w dużej gamie kolorów , wielkości , formie i stylu. Wszystko dla upodobań naszego klienta . Oczywiście na pomoc przybywają polskie fabryki szamotu PCO Żarów , Jaro i wiele innych mniejszych fabryk. Polscy producenci urządzeń grzewczych, także starają się sprostać oczekiwaniom rynku. Nie sposób wymienić wszystkich firm wypełniających rynek branży kominkowej i zduńskiej. Wszyscy jednak mają jeden wspólny cel : wychodzić naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Przykładem tego jest próba rekonstrukcji XIX wiecznego pieca z nowych kafli. Mam tu na myśli naszą ostatnią realizację pieco ? kominka , która nie jest wierną technicznie kopią pieca XIX w. , ale próbą modułowego układu kafli w konfiguracji narożnej zabudowy. Taki układ dolnego i górnego modułu był budowany w XIX wieku w kamienicach dolnośląskich kupców i zamożnych mieszczan. Naszym celem było odtworzenie architektoniczne skorupy pieca zawierającego w wewnątrz wkład grzewczy firmy Hitze. Do dyspozycji dostaliśmy pomieszczenie 70 m2 ze zbitym tynkiem. Nowy tynk musieliśmy wykonać dla naszej zabudowy własnoręcznie. Komin jak to zwykle bywa, w starych domach miał wymiar 40 x 40 a w który musieliśmy wprowadzić nowy z kwaso i żaroodpornych blach, ze względu bezpieczeństwa. Wracając do starego komina , to często słyszę od kominkowców i kominiarzy oraz nowych właścicieli starych domów stwierdzenie : ,, Co za głupi budował wieniec , żeby belka drewniana wchodziła w komin ? Przecież to się zapali !? Postaram się wyjaśnić. W starych domach jednorodzinnych kominy były projektowane o dużych przekrojach ze względu na urządzenia podpięte do jednego komina ( kuchnia kaflowa, jeden lub dwa piece kaflowe ) Takie podłączenie wymagało dużego komina do odbioru spalin , które z pieca kaflowego i kuchni kaflowej nie wprowadzały wysokich temperatur do przewodu kominowego. Belka stropowa drewniana wspierała się na 1\2 grubości komina i nie ulegała zapaleniu.
Wracając do budowy naszego pieco ? kominka . Kafle ceramiczne wypełniliśmy prostką szamotową z zaprawą glinianą a łączenie na kołnierzach wykonano z kleju temperaturowego. Wielu z wykonawców posiada własne przepisy na sporządzenie takich zapraw. Budowanie warstw polegało na precyzyjnym ustawieniu i sklejaniu elementów kafli wypełnieniem gliniano ? szamotowym. Dużą trudność sprawia dopasowanie i cięcie kafli pod kątem 135 ° w trzech załamaniach zwieńczenia górnego korony. Nam pomogła maszyna wodna , ale dawnym Mistrzom było o wiele trudniej , gdyż nie posiadali pił, szlifierek kontowych, otwornic i tak precyzyjnych maszyn. Pasowanie kafli, docinanie kątów , robienie otworów, to żmudny proces polegający na punktowym nakłuwaniu kafla ( dornikiem) i ręcznym szlifowaniu płaszczyzny kafla . Te wszystkie umiejętności manualne i techniczne dawały powalający efekt końcowy budowy pieca. Tytuł Mistrza zobowiązywał do takiej pracy.
Nasz piec pnie się do góry , jesteśmy w połowie. Mamy bardzo ważny element ( belka pozioma) na której będzie się wspierać dalsza część kafli wypełnionych szamotem. Belka musi być dobrze sklejona, zazbrojona listwami szamotowymi , aby utrzymała cały ciężar górnych kafli wraz z koroną . Właśnie tam od wkładu będzie największe promieniowanie cieplne. Komora wewnętrzna zaczyna zmniejszać swoją objętość. Jak będzie mała komora pieca to będzie zbyt agresywne nagrzewanie we wnętrzu komory. Dwie kratki dolne ceramiczne pomogą przewentylować komorę , ale czy na tyle aby było bezpiecznie dla kafli i urządzenia? Decydujemy się zmniejszyć agresywność promieniowania po przez nałożenie wymiennika ciepła na rurę spalinową . Kształtki szamotowe gąsienicowe zaprojektowane przez naszą firmę załatwią sprawę. Zapięte 81 kg. masy na rurę spalinową spowolni agresywne promieniowanie w komorze kaflowej a jednocześnie zwiększy temperaturę w rurze , co spowoduje lepsze dopalenie spalin i pozwoli na dodatkowe zakumulowanie energii do dalszego jej odpromieniowania.
Osobiście wolałabym , aby wnętrze pieca było wykonane w starej technologii, niestety klient chciał palenisko i wizję ognia. Nie zapominajmy jednak jak był wykonany przepływ spalin w piecu kaflowym narożnym.
Dla przypomnienia : dwa kanały trójkątne wznośne prawy i lewy wchodzące w jeden środkowy opadowy . Następnie wznośny trójkątny ? tylny (kominowy). Były to najbardziej ekonomiczne piece o swobodnym przepływie spalin. Nasz pieco ? kominek został ukończony , pozostała jeszcze oprawa ścian bocznych. Efekt oceńcie sami.
Zdun Piotr Kut.